piątek, 27 kwietnia 2012

Rozdział ósmy:

Oczami Poli:
Następnego dnia nie mieliśmy żadnych planów, dopóki Zayn nie zaproponował żebyśmy pojechali trochę odpocząć (na biwak). Spakowaliśmy się wszyscy oczywiście wzięłam jak najwięcej ubrań i musieliśmy skakać po walizce ale udało się ją zamknąć ^^
Wreszcie wyjechaliśmy. Jechaliśmy jakąś godzinę aż w końcu byliśmy na miejscu.
-O jej, jak tu pięknie...- powiedziałam wysiadając z auta
-Wiem, i tak romantycznie- powiedział Niall po czym mnie przytulił
Nie byliśmy tu sami. Były to takie domki letniskowe i po drugiej stronie jeziora ktoś jeszcze był. Chcieliśmy ich poznać ale najpierw musieliśmy się rozpakować.
-Ej a może zrobimy jakieś ognisko dziś wieczorem?- zaproponował Liam
-Tak to świetny pomysł- powiedział Lou
Posiedzieliśmy trochę w domu, śpiewaliśmy, graliśmy i dobrze się bawiliśmy. Było tak jak kiedyś, jak za czasów X- factora... brakowało mi tego...
Dochodziła jakaś 18.
-Czas na ognisko- powiedział Harry
-I na kiełbaski- powiedział Niall  (jak zawsze o jedzeniu)
-Tak na kiełbaski na pewno- odpowiedziałam- a może zaprosimy tych ludzi którzy są po drugiej stronie?- dodałam
-Tak to fajny pomysł- powiedziała Kornelia
-To może wy tutaj wszystko przygotujcie a ja popłynę do nich łódką?- zaproponowałam
 -Popłynę z tobą- powiedział blondasek
-Poradzę sobie- podeszłam do chłopaka i pocałowałam go
-Ok- odpowiedział
Wzięłam łódkę i popłynęłam. Robiłam to dużo razy ale dzisiaj... nie wiem co się stało. Łódka się przychyliła i wpadłam do wody. Umiałam pływać ale złapał mnie skurcz i zaczęłam krzyczeć:
-Ratunku! Niall pomocy!
Nie wiedziałam czy ktoś mnie słyszy. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie i wyciąga z wody... Byłam przerażona, myślałam że to Niall ale kiedy zobaczyłam tego chłopaka... to nie był mój chłopak.
-Nic ci nie jest?- spytał brązowooki brunet
-Nie nic. Dziękuję, uratowałeś mi życie- spojrzałam w jego piękne oczy był bardzo przystojny. Miał w sobie coś dziwnego... dziwnie pociągającego. Kurcze co ja mówię! Przecież mam chłopaka który jest po drugiej stronie jeziora.
-Nie ma sprawy- uśmiechnął się- Jestem Jacob- przedstawił się
-Pola- odpowiedziałam podając mu rękę
Usłyszałam jak ktoś krzyczy po drugiej stronie jeziora. To był Niall. Pewnie bardzo się martwił.
Jakob był tu z kilkoma kolegami. Na szczęście mieli motorówkę, którą Jakob zawiózł mnie na drugi brzeg
-O Boże Pola- powiedział Niall, podbiegłam do niego i przytuliliśmy się- bałem się
-Ja też, ale już jest wszystko dobrze. Jakob mnie uratował- powiedziałam i przedstawiłam sobie chłopaków
-Cześć, dzięki że uratowałeś moją dziewczynę- powiedział Niall podkreślając słowa: moja dziewczyna
-Cześć, nie ma sprawy- odpowiedział ,,mój wybawca,,
Niall znów mnie przytulił i tak staliśmy.
-Czy mi się wydaje czy Irlandczyk jest o mnie zazdrosny?- pomyślałam- chyba tak, ale to miłe
Wszyscy zaczęli mnie przytulać i dziękować Jakobowi. Było dość ciepło więc powinnam szybko powiedzmy: ,,wyschnąć,, ^^
-Może zostaniesz na ognisku które organizujemy- spytałam Jakoba
-Jakob ma pewnie już plany- nie dał dojść do słowa nowemu koledze
-Tak niestety mam już plany. Może innym razem- powiedział po czy pożegnał się i odpłynął
-Niall...- szturchnęłam chłopaka- ktoś tu jest chyba zazdrosny...
-Ja? Pff... no ok może trochę, ale jesteś moją dziewczyną i tylko ja mogę cię ratować- powiedział blondasek poruszając śmiesznie brwiami
-No tak ty mój bohaterze...- powiedziałam i przytuliłam chłopaka
  Ognisko było fajne. Wszyscy dobrze bawiliśmy się w swoim towarzystwie. Kiedy Lou zaczął opowiadać straszne historie o marchewce która zjada ludzi zaczęło się wszystko rozkręcać. Graliśmy nawet w butelkę, standardowo też śpiewaliśmy. Zaczęło się robić już strasznie ciemno więc postanowiliśmy pójść już spać. Mieliśmy dwa duże domki. W jednym byłam ja z Niallem i Liam z Danielle a w drugim Zayn z Korni, Louis z Eleonor oraz Harry i Aga.
-Ciekawe co wydarzy się jutro?- spytałam Nialla
-Na pewno coś fajnego- odpowiedział
-Dobranoc- powiedziałam i pocałowałam Irlandczyka
-Słodkich snów- odwzajemnił
 Obudziłam się rano. Niall jeszcze spał więc poszłam do łazienki. Ubrałam się nałożyłam, błyszczyk na usta i wyszłam zobaczyć jaka jest pogoda. Było bardzo ciepło i postanowiłam posiedzieć na brzegu jeziora. Kiedy tak siedziałam zauważyłam, że ktoś siedzi po drugiej stronie jeziora. To był Jacob. (brzegi jeziora były dość blisko).
-Cześć- powiedział i pomachał mi
-Hej- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się
-Co ty tak wcześnie wstajesz?- spytał
-Tak wcześnie jak ty- odpowiedziałam- ja tak zawsze
-No tak. Mamy coś wspólnego- powiedział
Ja tylko się uśmiechnęłam.
-Pola- ktoś zawołał
-Muszę już iść- powiedziałam- jeszcze raz dziękuję za uratowanie mi życia
-Szkoda i nie ma sprawy- powiedział i uśmiechnął się
Pomachałam mu tylko i poszłam.
On naprawdę miał w sobie coś... nie wiem jak to nazwać. Wiem, mam chłopaka i nie myślę o nikim innym niż tylko o Niallu.
Weszłam do domku
-A ty gdzie byłaś?- spytała Aga
-A gadałam z tym Jacobem...- powiedziałam
-Z tym co cię wczoraj uratował?- spytała
-Tak- odpowiedziałam
-Uważaj na niego- powiedziała Agnieszka
-Dlaczego?- spytałam
-Nie widziałaś jak na ciebie patrzy? Po prostu chcę ci też przypomnieć że masz chłopaka którego każda chciałaby mieć.- stwierdziła
-Wiem. Niall to jedyny mężczyzna którego kocham i to się nie zmieni. Kocham go i nikt tego nie zepsuje.- odpowiedziałam stanowczo
-Ok ja tylko tak mówię...- powiedziała Aga
-Wiem i dziękuję bo wiem że się o mnie martwisz- powiedziałam i przytuliłyśmy się.
-A pamiętasz jaki jutro jest dzień?- spytała Agnieszka
-No środa...- odpowiedziałam trochę zdziwiona
-Tak to ja też wiem, ale jutro są urodziny Korneli- powiedziała
-O jej, prawda- olśniło mnie
-Musimy kupić jej coś extra i urządzić przyjęcie niespodziankę- powiedziałam z entuzjazmem
-Mam pewien pomysł...- powiedziała tajemniczo brunetka
Opowiedziała mi wszystko. To był świetny pomysł.  Wszyscy zjedliśmy śniadanie i opowiedziałyśmy chłopakom nasz plan. Zayn wziął Korni na małą przejażdżkę a reszta poszła na zakupy.
Długo chodziliśmy po różnych sklepach ale ostatecznie wybraliśmy naszyjnik: https://www.apart.pl/files/cbiz_img/img_prod7481_0_m.jpg Był idealny. Specjalnie wybraliśmy z literką K <3
 Następnego dnia zachowywaliśmy się jakbyśmy zapomnieli o urodzinach Korni.
-Nie chcielibyście mi czegoś powiedzieć?- spytała Kornelia
-Pięknie wyglądasz- odpowiedział Zayn
-Może coś jeszcze?- znów spytała
-Kocham cię- odpowiedział Zayn a Niall zaczął się śmiać
-Co w tym śmiesznego?- zapytała zmieszana Korni
-Nie nic, pewnie przypomniał mu się przypomniał kawał- powiedziałam i kopnęłam lekko blondaska w nogę a on tylko syknął.
Widać było, że dziewczyna była smutna, ale kot by nie był. Myśli pewnie, że jej przyjaciele i chłopak zapomnieli o jej urodzinach które obchodzi się tylko raz w roku.
-Jakieś plany na dziś- spytał Liam
-Może dzisiaj pójdziemy do wesołego miasteczka- powiedział Zayn zwracając się do swojej dziewczyny
-Możemy iść...- powiedziała smutna Korni mieszając łyżeczką herbatę.
-To świetnie. Czyli ja, ty i wesołe miasteczko- powiedział Zayn poruszają śmiesznie brwiami
Kiedy zakochani wyszli z domu my przygotowywaliśmy wszystko na przyjęcie.
Szybko się uwinęliśmy ale nie było mowy o tym żebyśmy się przy pracy nie bawili. Najśmieszniejsze było to jak Louis związał Harremu nogi serpentyną a Hazza się przewrócił na Liama. Oczywiście wszystkim robiliśmy jakieś kawały i niestety mnie nie mogliby przeoczyć. Zawsze obrywało mi się najwięcej ze względu na to że jestem jedyną dziewczyną w zespole. ^^  Z chłopakami nie można się nudzić.
Kiedy wszystko skończyliśmy byliśmy bardzo dumni z naszej pracy.
-Zadzwonię teraz do Zayna że mogą już wracać- powiedział Louis
-Zayn możecie już wracać. Już wszystko gotowe- powiedział Lou
-Uff... to dobrze bo zaczynam nie mieć już pomysłów jak zabawić Korni- odpowiedział mulat- zaraz będziemy jechać
-Dobrze to narazie- powiedział Loui i rozłączył się
-Już jadą- powiadomił nas Mr. Marchewka

Oczami Korneli:
 Jak oni mogli zapomnieć o moich urodzinach? Chłopaki może nie wiedzieli ale Pola i Aga? No sorry ale czy tak zachowują się prawdziwe przyjaciółki?
-Jestem zmęczona idę się położyć- powiedziałam kiedy wysiadłam w samochodu
Zayn pokiwał tylko głową. Otworzyłam drzwi (był wieczór więc było już trochę ciemno).
-To dziwne nikogo nie ma w domu?- pomyślałam i w tej samej chwili światło się zapaliło
-Niespodzianka!- krzyknęli wszyscy
OMG! To było coś czego nigdy bym się nie spodziewała.
-Ty płaczesz?- spytała mnie Pola
-To łzy szczęścia. Nawet nie wiem jak mogę wam podziękować...- odpowiedziałam
-Nie musisz po warunkiem że przyjmiesz to- powiedziała Aga i dała mi pudełeczko. Było ładnie opakowane. Ciekawe co w nim jest.
-Rozpakuj- powiedział Harry
Tak zrobiłam i to co zobaczyłam wywołało u mnie jeszcze większe łzy.
-Nie płacz- powiedział Zayn i mocno mnie przytulił. Założył mi naszyjnik na szyję i wszyscy zaczęli składać mi życzenia. Później zaczęła się zabawa. Byliśmy tylko my i Jacob z dwoma kolegami, których zaprosiła Pola. Teraz mogę stwierdzić, że to była najlepsza impreza w moim życiu.

Oczami Poli:
   Wszyscy dobrze się bawili. Musiałam pójść do kuchni po napoje.
-Może pomogę ci w czymś- powiedział Jacob który właśnie wszedł do kuchni. Upuściłam przez niego 3 napoje
-Przepraszam nie chciałem cię przestraszyć- powiedział i szybko mi pomógł
-Nic nie szkodzi- odpowiedziałam
Nasze ręce się zetknęły, znaczy to Jacob mnie złapał . Szybko zabrałam je od chłopaka i wstałam.
-Coś się stało- spytał i znów chwycił moje dłonie
-Nie, po prostu ja mam chłopaka- powiedziałam zmieszana
-Wiem i dlatego to cały czas mi przeszkadza- powiedział
-Co? Przeszkadza?- spytałam
-Od naszego pierwszego spotkania zakochałem się w tobie. Dopiero dzisiaj zdobyłem się na odwagę żeby ci to powiedzieć- stwierdził Jacob
-?- nie wiedziałam co powiedzieć
On cały czas trzymał mnie za ręce i zaczął się do mnie przybliżać. Kiedy już chciałam go odepchnąć do kuchni wszedł...




-Komentujcie <33
LLN ^^


1 komentarz: